Po męczącym tygodniu w Warszawie musiałam oderwać się od codzienności i podładować mój wewnętrzny akumulator;-) Oczywistym wyborem był wypad w góry. Spacer w pięknych okolicznościach przyrody sprawił mi ogromną frajdę. Mogłabym patrzeć cały czas na skąpane w jesiennych kolorach góry i wciągać w nozdrza to rześkie, jesienne powietrze, pachnące żywicą i opadłymi liśćmi. Ale trzeba było wracać. Przede mną kolejny pracowity tydzień. Czekają mnie duże zmiany i wiele niewiadomych. Oby poszło jak po maśle:-)
Po męczącym tygodniu w Warszawie musiałam oderwać się od codzienności i podładować mój wewnętrzny akumulator;-) Oczywistym wyborem był wypad w góry. Spacer w pięknych okolicznościach przyrody sprawił mi ogromną frajdę. Mogłabym patrzeć cały czas na skąpane w jesiennych kolorach góry i wciągać w nozdrza to rześkie, jesienne powietrze, pachnące żywicą i opadłymi liśćmi. Ale trzeba było wracać. Przede mną kolejny pracowity tydzień. Czekają mnie duże zmiany i wiele niewiadomych. Oby poszło jak po maśle:-)
Komentarze
Piękne widoki na cudną jesień :) Nie dziwię się, że akumulatory naładowane ;-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za zmiany i niewiadome :)
Dasz radę! Kto miałby dać jak nie Ty ;-))))!!!!!!!
Uściski :-*
Dziękuję za wsparcie i kciuki. Trzymajcie mocno w piątek:-) Ściskam*
UsuńSiły, siły i jeszcze raz siły!!!
OdpowiedzUsuńAle tam złoto. U nas jeszcze w zielone gramy i na fale czekamy ;-)
Merci* Życzę dużych fal i powolnego złocenia:-)
Usuń