City - break: Zielona Góra, Poznań

To już ostatni wpis z naszej świątecznej wyprawy. Wydaje się, jakby to było wczoraj a minął już miesiąc od tego wyjazdu. Ostatnie dwa miasta jakie odwiedziliśmy to Zielona Góra i Poznań. Przyznam szczerze, że kompletnie zaskoczyła mnie Zielona Góra. Myślałam, że to nieciekawe miasto a okazało się, że jest pełne uroku. To kolejne miasto po Bydgoszczy, do którego chcę wrócić latem.

 Zielona Góra słynie z winnic. W różnych zakątkach miasta można spotkać rzeźby Bachusa. Ten na ostatnim zdjęciu spodobał mi się najbardziej:-) 


Czeski akcent: "Česka Hospoda u Švejka”. Niestety z powodu świąt nie udało nam się dostać do środka. Następnym razem na pewno odwiedzimy to miejsce.

O poranku świąteczne, kolorowe lampki dodawały uroku cichym i pustym uliczkom.

A to już kolorowe kamienice na poznańskim rynku
Do Poznania przyjechaliśmy już po świętach i trafiliśmy akurat na obchody Powstania Wielkopolskiego. Była parada, ułani na koniach, harcerze i bardzo dużo ludzi na rynku. W końcu mogliśmy też skorzystać z dobrodziejstw miasta i napić się kawy w kawiarni. Wybraliśmy Ptasie Radio. Bardzo specyficzne miejsce w kamienicy. Duże sale, malowidła na ścianach i ptaki. Przyjemnie. Wypiliśmy po kawie i zjedliśmy ogromny kawałek ciasta czekoladowego a potem ruszyliśmy na spacer po mieście.



Komentarze

  1. W Zielonej Górze studiowałam ( i jakoś teraz tam mnie nie ciągnie, chociaż pamiętam jak byłam tam pierwszy raz - byłam zauroczona tym miastem), a w Poznaniu mieszkam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię bardzo te polskie, kolorowe kamienice... mieszczańskie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz