Widok

Święta, święta i po świętach. Weekend minął bardzo szybko i choć spędzałam go nieśpiesznie nie udało mi się zatrzymać czasu ;-)  Udało mi się jednak przeczytać książkę i przeglądnąć gazety, które leżały nieruszone od dłuższego czasu bo zawsze były ważniejsze sprawy do załatwienia. Oczywiście nie obyło się bez spędzenia czasu w kuchni. W końcu to jedna z tych rzeczy, które tygryski lubią najbardziej :-)
Przed świętami zdobyłam renety, z których upiekłam szybko znikający apple pie ;-)



Świąteczna pogoda była raczej zimowa niż wiosenna ale długie spacery też się odbyły. Odwiedziliśmy las pełen świergotu ptaków, szumu drzew, zapachu żywicy. Już prawie wiosenny z młodymi pączkami i małymi zielonymi listkami na drzewach i krzakach. Iśka pobiegała w poszukiwaniu wiewiórek, za którymi przepada :-) Wróciła  z ubłoconymi łapami, zmęczona ale zadowolona. Było bardzo przyjemnie choć zimny wiatr trochę nas wychłodził. Pod wieczór niebo zrobiło się przejrzyste i mieliśmy piękny widok
na ośnieżone Beskidy. Chwila na tarasie z gorącą herbatą i tym widokiem - bezcenne :-)

Komentarze