Morze o poranku, uwielbiam:-)
Dużo spacerowaliśmy po miasteczkach w Usedom, są naprawdę urocze.
W nadmorskich miejscowościach stoją przepiękne wille z drewnianymi zdobieniami.
Zinnowitz było najbliższym miastem, sąsiadującym z naszym kempingiem. Tam chodziliśmy na fischbrötchen czyli bułkę z rybą:-) A w miasteczku gdzie mieliśmy kemping nazbierałam prawie cały plecak mirabelek, z których po powrocie zrobiłam powidełka:-)
Mogłabym się wpatrywać bez końca:-)
Sejmik kormoranów chwilę po świcie, niesamowite przeżycie. Zafascynowało mnie to przedstawienie. Niestety nie miałam dobrego obiektywu do zrobienia lepszych zdjęć.
Zachód, kosze, jakież one różne i ciekawe, tu znalazłam jeden ze swoją literką i cyferka dla M. :-)
i skromne ale smaczne śniadanie na plaży:-)
Piękne zdjęcia, piękne obserwacje i najpiękniejsze wspomnienia ;-) Też bym tak mogła się wpatrywać i chłonąć każdą falę ;-) A Twoje śniadanka to na pewno uczta dla smakosza!!!
OdpowiedzUsuńSejmik niesamowity, nigdy nie widziałam, a chciałabym kiedyś ;)))
Może za rok...
Buziaki :-***********